Ostatnio ?pojawiło się? kilka nowych modeli lustrzanek z tzw. wysokiej półki (prawie 3 Nikony i 2 Canony). Zarówno znajomi, jak i nieznajomi rozpisują się o tym, jaki to fantastyczny model wyprodukowała firma C lub firma N. Wszelkie te prawdy objawione podawane są albo na podstawie niusów zamieszczonych na rumorsach, albo na podstawie kampanii PR producentów. Rzeczywistość czasami okazuje się inna, a nawet skrzeczy. Sam się o tym miałem okazję przekonać tydzień temu, kiedy byłem ?szczęśliwym? posiadaczem aparatu (przeze mnie zwanym Nikonexem), który to aparat reklamowany jest hasłem odwołującym się do ekspresu do kawy. Problem z tym porównaniem jest taki, że w przypadku ekspresu po naciśnięciu guzika zrobisz zawsze dobry napar (smak możesz w zasadzie zepsuć tylko niesmaczna kawą lub kiepska woda), a w przypadku Nikona 1 już niekoniecznie dobre technicznie zdjęcie. Najlepsze zdjęcia Nikonem 1 zrobiłem? z podpiętym Nikorem 70-200mm VRII. Dedykowane do Nikona 1 teleobiektyw w moim przypadku okazało się porażką. Inni użytkownicy testujący to bezlusterkowe ?cudo? też mają wiele zastrzeżeń do tego aparatu (Piotr zapewne coś wysmaży w jednym z najnowszych numerów DFV). Trochę się rozpędziłem, bo nie miało być o bezlusterkowcach, a o? gwarancji. Chodzi mianowicie o kwestie związane z wytrzymałością migawki.
Ranking najnowszych aparatów wygląda następująco:
Canon EOS 1Dx – standardowa wytrzymałość 400.000 cykli,
Nikon D4 – standardowa wytrzymałość wynosi 400.000 cykli,
Nikon D800 – standardowa wytrzymałość 200.000 cykli,
Nikon D800E – standardowa wytrzymałość 200.000 cykli,
Canon EOS 5D Mark III – standardowa wytrzymałość 150.000 cykli.
Teraz podstawowe pytanie. Ilu posiadaczy wyżej wymienionych aparatów wypstryka to przed upływem okresu gwarancji? W przypadku topowych lustrzanek trzeba byłoby codziennie robić po 1100 zdjęć. Zakładając, że nic innego się nie robi tylko fotografuje, to wychodzi 45 zdjęć na godzinę i tak 24 godziny na dobę i 365 dni w roku.
Z prawnego punktu widzenia gwarancja jakości jest to dodatkowe zastrzeżenie umowne w rozumieniu przepisów kodeksu cywilnego, zawarte w umowie sprzedaży. Wyróżniamy gwarancję producenta i gwarancję sprzedawcy (gwarantem jest producent lub sprzedawca). Wszelkie roszczenia z tytułu gwarancji będziemy mieli do gwaranta, bo to on zaciągnął swoiste zobowiązanie wobec kupującego, czyli nas. W większości wypadków mamy do czynienia z gwarancją producenta, chociaż zdarza się czasem kupić sprzęt, który nie pochodzi od oficjalnego dystrybutora i wtedy zazwyczaj gwarancji udziela sklep. Warto wiec za każdym razem kupując coś droższego zwrócić uwagę, kto jest gwarantem, żeby później nie być niemile zaskoczonym.
Wracamy do gwarancji. Okres na jaki jest udzielana gwarancja, jak również obowiązki gwaranta za każdym razem wynikają z dokumentu gwarancji. Przepisy kodeksu cywilnego mówią tylko o dwóch obowiązkach.
Art. 577. § 1. W wypadku gdy kupujący otrzymał od sprzedawcy dokument gwarancyjny co do jakości rzeczy sprzedanej, poczytuje się w razie wątpliwości, że wystawca dokumentu (gwarant) jest obowiązany do usunięcia wady fizycznej rzeczy lub do dostarczenia rzeczy wolnej od wad, jeżeli wady te ujawnią się w ciągu terminu określonego w gwarancji.
§ 2. Jeżeli w gwarancji nie zastrzeżono innego terminu, termin wynosi jeden rok licząc od dnia, kiedy rzecz została kupującemu wydana.
Sąd Apelacyjny w Gdańsku uznał, że stosunek gwarancji ma charakter umowny i podlega zasadzie swobody umów, co oznacza, że treść zobowiązania gwaranta może być co do zasady określona swobodnie, co umożliwia również ograniczenia obowiązków z gwarancji (sygn.akt I Aca 712/09). Wynika z tego, że możemy żądać od N czy C tylko tyle, ile nam ?dano? w dokumencie gwarancji, ani ciut więcej.
Art. 578. Jeżeli w gwarancji inaczej nie zastrzeżono, odpowiedzialność z tytułu gwarancji obejmuje tylko wady powstałe z przyczyn tkwiących w sprzedanej rzeczy.
Wracajmy jednak do żywotności migawek. Większość gwarancji producenckich jest na jeden rok, więc zapewne rzadko która migawka padnie w okresie gwarancji. Po gwarancji marne szanse na odwoływanie się do zapewnień o jej żywotności. Pisząc ten tekst zajrzałem do pudełka po D3S, a tam taki sam żółty papier, jaki wrzuca do każdego innego swojego produktu NIKON. A tam czarno na żółtym ? udziela gwarancji na jeden rok.
Przypominam, że dzisiaj mowa jest tylko o gwarancji. Rękojmia czy też niezgodność towaru z umową sprzedaży konsumenckiej, to jest inna bajka, zresztą odnosząca się do sprzedawcy, a nie producenta. O niezgodności towaru było już na F-LEX w ?Pobożne życzenie, czy też prawo konsumenta? i ?Happy end?.
PS. Przywołane dzisiaj przepisy są to artykuły kodeksu cywilnego.