Pod ostatnim wpisem o tajemnicy dziennikarskiej pojawił się link do artykułu {Uwaga 2019.05.10 – niestety już nieaktualny], w którym opisano fakt zatrzymania przez policję karty pamięci. Wobec tego, że jest to wciąż temat, który budzi pewne kontrowersje lub niezrozumienie, dzisiaj kilka informacji z tym związanych. 🙂
Jak zapewne pamiętacie, wielokrotnie powtarzałem na blogu, że policja nie może nakazać nam skasowania zrobionych zdjęć. Należy jednak odróżnić niczym nieuzasadniony i nieznajdujący podstaw prawnych nakaz skasowania zdjęcia, od zatrzymania przez policję, czy to aparatu fotograficznego z kartą, czy też samej karty. Zgodnie z art. 217 § 1 kodeksu postępowania karnego ?rzeczy mogące stanowić dowód w sprawie lub podlegające zajęciu w celu zabezpieczenia kar majątkowych, środków karnych o charakterze majątkowym albo roszczeń o naprawienie szkody należy wydać na żądanie sądu lub prokuratora, a w wypadkach niecierpiących zwłoki – także na żądanie Policji lub innego uprawnionego organu?.
W sytuacji, gdy wydania żąda Policja, osoba która rzecz wyda, ma prawo niezwłocznie złożyć wniosek o sporządzenie i doręczenie jej postanowienia sądu lub prokuratora o zatwierdzeniu zatrzymania (na wydanie którego mają 7 dni) , o czym należy ją pouczyć. Doręczenie postanowienia powinno nastąpić w terminie 14 dni od zatrzymania rzeczy (art. 217 § 4 k.p.k.). Pamiętajcie również, że w przypadku zatrzymania czegokolwiek musi zostać sporządzony protokół zatrzymania rzeczy (art. 229 k.p.k.). Przepisy dotyczące funkcjonowania prokuratury (Regulamin wewnętrznego urzędowania powszechnych jednostek organizacyjnych prokuratury) stanowią, że zatrzymaniu podlegają rzeczy mogące stanowić dowód w sprawie, które:
sierpień 2012
Zgodnie z art. 15 ust. 2 ustawy z dnia 26 stycznia 1984 r. prawo prasowe dziennikarz ma obowiązek zachowania w tajemnicy:
- danych umożliwiających identyfikację autora materiału prasowego, listu do redakcji lub innego materiału o tym charakterze, jak również innych osób udzielających informacji opublikowanych albo przekazanych do opublikowania, jeżeli osoby te zastrzegły nieujawnianie powyższych danych,
- wszelkich informacji, których ujawnienie mogłoby naruszać chronione prawem interesy osób trzecich.
Prawo prasowe nakłada na dziennikarza obowiązek przestrzegania tajemnicy dziennikarskiej. Czy w takim razie zdjęcia mogą być objęte tajemnicą dziennikarską? Oczywiście, pod warunkiem, że zrobił je dziennikarz i stanowią one materiał prasowy.
Czy fotografując, a później publikując akty fotograf może zostać oskarżony o publikację pornografii? Na początku trzeba byłoby spróbować zdefiniować samo pojęcie pornografii. Nie jest to takie proste, wielokrotnie w przeszłości sądy połamały sobie zęby na tym temacie. Obecnie jednak już w miarę wykrystalizowała się linia orzecznictwa w tym zakresie. Zacznijmy jednak od definicji, jakie możemy znaleźć w słownikach. Zaglądamy do ?Słownika wyrazów obcych on-line? wpisujemy w wyszukiwarkę słowo ?pornografia? i po chwili otrzymujemy odpowiedź. Według tegoż słownika ?Pornografia to teksty albo wizerunki o treści nieprzyzwoitej, obscenicznej, przedstawiające sceny erotyczne, aby podniecić seksualnie czytelnika albo widza.? Co na to Słownik języka polskiego? Pornografia to ?pisma, filmy, zdjęcia itp. mające wywołać podniecenie seksualne?. Sąd Najwyższy (sygn. akt IV KK 173/10) niedawno w jednym ze swoich judykatów podał taką oto definicję treści pornograficznych:
„Treści pornograficzne” w rozumieniu art. 202 k.k. to zawarte w utrwalonej formie (np. film, zdjęcia, czasopisma, książki, obrazy) lub nie (np. pokazy na żywo), prezentacje czynności seksualnych człowieka (zwłaszcza ukazywanie organów płciowych człowieka w ich funkcjach seksualnych), i to zarówno w wymiarze niesprzecznym z ich biologicznym ukierunkowaniem, jak i czynności seksualnych człowieka sprzecznych z przyjętymi w społeczeństwie wzorcami zachowań seksualnych.
Dlaczego w dowodzie osobistym, paszporcie, czy prawie jazdy nie ma informacji o fotografie (autorze), który zrobił Ci zdjęcie? Przecież z art. 16 wynika nierozerwalna więź między zdjęciem a jego autorem?
Hola, hola trochę się dzisiaj zagalopowaliśmy! 🙂
Ustawa reguluje kwestie związane z ochroną praw autorskich. Art. 1 ust. 1 stanowi, że przedmiotem prawa autorskiego jest każdy przejaw działalności twórczej o indywidualnym charakterze, ustalony w jakiejkolwiek postaci, niezależnie od wartości, przeznaczenia i sposobu wyrażenia (utwór). Zdjęcia do dokumentów nie są utworami w rozumieniu Ustawy, w związku z czym nie ma zastosowania przepis o obowiązku wskazania autora zdjęcia.
W przypadku dowodów osobistych sposób wykonania zdjęcia określa Rozporządzenie Rady Ministrów dnia 6 lutego 2009 r. w sprawie wzoru dowodu osobistego oraz trybu postępowania w sprawach wydawania dowodów osobistych, ich unieważniania, wymiany, zwrotu lub utraty (fotografia o wymiarach 35 x 45 mm, odzwierciedlająca aktualny wizerunek osoby, której wniosek dotyczy, przedstawiająca tę osobę bez nakrycia głowy i okularów z ciemnymi szkłami w taki sposób, aby ukazywały głowę w pozycji lewego półprofilu i z widocznym lewym uchem, z zachowaniem równomiernego oświetlenia twarzy), a w przypadku paszportów rozporządzenie Ministra Spraw Wewnętrznych i Administracji z dnia 16 sierpnia 2010 r. w sprawie dokumentów paszportowych (kolorowa fotografię o wymiarach 35 x 45 mm, wykonana w ciągu ostatnich 6 miesięcy na jednolitym jasnym tle, odwzorowująca naturalny kolor skóry, mająca dobrą ostrość oraz pokazująca wyraźnie oczy, zwłaszcza źrenice, a także twarz od wierzchołka głowy do górnej części barków, tak aby twarz zajmowała 70-80 % fotografii; fotografia ma przedstawiać osobę w pozycji frontalnej, bez nakrycia głowy i okularów z ciemnymi szkłami, patrzącą na wprost z otwartymi oczami, nieprzesłoniętymi włosami, z naturalnym wyrazem twarzy i zamkniętymi ustami).
Na blogu już wiele razy pisałem na temat dozwolonego użytku utworów chronionych. Dzisiaj chciałbym jeszcze raz wrócić do tego tematu, jednak w kontekście ograniczenia uprawnień szerzej określonych w przepisach art. 23-33 Ustawy. Nie istnieją zazwyczaj prawa, które są niczym nieograniczone. Zazwyczaj każde prawo w pewnym momencie napotyka pewną granicę. Taka granica jest ustanowiona także w przypadku dozwolonego użytku (art. 35 Ustawy).
Art. 35. Dozwolony użytek nie może naruszać normalnego korzystania z utworu lub godzić w słuszne interesy twórcy.
Oczywiście jest to norma prawna nie dająca jednoznacznej odpowiedzi, gdzie kończą się prawa wynikające z dozwolonego użytku. W każdej sytuacji granica ta będzie inna. Ustawodawca daje nam tylko wskazówkę, w jaki sposób poszukiwać tej granicy. Wracamy do prawa cytatu utworu fotograficznego. Moje stanowisko w tej sprawie zapewne znacie. W piśmie Ministra Kultury i Sztuki z 10 lipca 1995 r. (DPA.024/122/95) dotyczącym prawa cytatu można m.in. przeczytać, że ?Dodatkowym ograniczeniem dozwolonego rozmiaru przytaczanych cytatów jest treść art. 35 ustawy, tzn. dozwolony użytek nie może naruszać normalnego korzystania z utworu lub godzić w słuszne interesy twórcy. Chodzi przede wszystkim o to, że nie może mieć miejsca faktyczna reprodukcja dzieła, z którego cytat został przytoczony, nawet jeżeli mogłoby być to uzasadnione określonymi wyżej celami.? Profesor Janusz Barta uznał, że „Zakaz naruszania normalnego korzystania” oznacza niedopuszczalność prowadzenia takiej eksploatacji, która swoim zakresem i konsekwencjami prowadzi do ekonomicznej konkurencji z eksploatacją nieobjętą dozwolonym użytkiem. Inaczej ujmując, chodzi tu o ustalenie, czy dana postać eksploatacji „kłóci się” ze zwykłymi oczekiwaniami uprawnionego co do możliwości korzystania przez niego z praw autorskich. Jako „godzącą w słuszne interesy twórcy” należy rozumieć tego rodzaju eksploatację, która powoduje niesłuszne (nieusprawiedliwione) zmniejszenie dochodów uprawnionego. Wymóg „niesłuszności” powinien być badany z punktu widzenia wielkości strat twórcy, konfrontowanych pod względem proporcjonalności z celami wprowadzenia danego ograniczenia. Przesłanka ta, której spełnienie jest warunkiem skutecznego powołania się na dozwolony użytek, pozwalała „legalizować” wiele licencji ustawowych ze względu na ich odpłatny charakter. Należy jednak pamiętać, że „słuszne interesy twórcy” nie sprowadzają się do interesów majątkowych.” (Dozwolony użytek: antologie i wypisy. ZNUJ.2009.2.5).
Czy w takim razie możliwe jest użycie przez biuro podróży na zasadzie cytatu zdjęcia celem zareklamowania swojej działalności lub sprzedawanych produktów? Oczywiście nie. Tego typu działania są świadomym łamaniem autorskich praw majątkowych. Powoływanie się zazwyczaj na prawo cytatu jest próbą zakamuflowania działalności bezprawnej. I nawet fakt podania autora zdjęcia oraz źródła, z którego zaczerpnięto zdjęcie niczego tutaj nie zmieni. Wiele osób uważa, że spełnienie obowiązku określonego w art. 34 Ustawy uprawnia ich do wykorzystania cudzego zdjęcia. To nie jest prawda. Art. 34 nakłada na osobę korzystającą z dozwolonego użytku pewne obowiązki, sam z siebie jednak nie stanowi ani o dozwolonym użytku, ani o jego granicach.
Art. 34. Można korzystać z utworów w granicach dozwolonego użytku pod warunkiem wymienienia imienia i nazwiska twórcy oraz źródła. Podanie twórcy i źródła powinno uwzględniać istniejące możliwości. Twórcy nie przysługuje prawo do wynagrodzenia, chyba że ustawa stanowi inaczej.
Co jakiś czas powraca temat związany z publikowaniem zdjęć samochodów z widocznymi numerami rejestracyjnymi. Publikować z numerami, czy też je zamalowywać? Kwestia ta nie dotyczy prawa autorskiego, a tym bardziej ochrony wizerunku. W ?Polemice? starałem się przekonać czytelników F-LEXa, że nie ma czegoś takiego, jak prawo do wizerunku przedmiotów. Nasuwa się więc pytanie, z czego wynika powszechny problem z tablicami rejestracyjnymi? Problem numerów rejestracyjnych to kwestia związana z ewentualnym ryzykiem naruszenia dóbr osobistych właściciela pojazdu w sytuacji. gdy zdjęcie samochodu zostanie użyte w ?złym kontekście?. Jeżeli zdjęcie samochodu z widocznymi numerami rejestracyjnymi będzie ilustracją do artykułu o kierowcach notorycznie łamiących przepisy ruchu drogowego, to z kontekstu można wnioskować, że artykuł jest między innymi o właścicielu tegoż samochodu. Albo wyobraź sobie sytuację, że zdjęcie Twojego samochodu z widocznymi blachami stanowi ilustrację do tekstu prasowego zatytułowanego ?Czym jeździ pruszkowska mafia??. Co z tego wynika? Każdy, kto czytał tekst, a potem Cię zobaczy w samochodzie będzie uważał, że jesteś członkiem grupy przestępczej. W środowiskach, w jakich się obracam, a zapewne i w Twoich, żaden to splendor. Niezamalowane tablice, powiązanie Twojego samochodu i Twojej osoby z grupą przestępczą zapewne narusza Twoje dobra osobiste. Daje Ci podstawy do wystąpienia z roszczeniem o zaniechanie naruszenia Twoich dóbr osobistych, no chyba, że rzeczywiście jesteś członkiem ?Pruszkowa? 😉
Art. 23. k.c. Dobra osobiste człowieka, jak w szczególności zdrowie, wolność, cześć, swoboda sumienia, nazwisko lub pseudonim, wizerunek, tajemnica korespondencji, nietykalność mieszkania, twórczość naukowa, artystyczna, wynalazcza i racjonalizatorska, pozostają pod ochroną prawa cywilnego niezależnie od ochrony przewidzianej w innych przepisach.
Art. 24. § 1. k.c. Ten, czyje dobro osobiste zostaje zagrożone cudzym działaniem, może żądać zaniechania tego działania, chyba że nie jest ono bezprawne. W razie dokonanego naruszenia może on także żądać, ażeby osoba, która dopuściła się naruszenia, dopełniła czynności potrzebnych do usunięcia jego skutków, w szczególności ażeby złożyła oświadczenie odpowiedniej treści i w odpowiedniej formie. Na zasadach przewidzianych w kodeksie może on również żądać zadośćuczynienia pieniężnego lub zapłaty odpowiedniej sumy pieniężnej na wskazany cel społeczny.
?Kiepski? tytuł zdjęcia, też może czasami, być przyczynkiem do częstych wizyt w przybytku Temidy 😉 Tak więc zamalowywać numery czy nie?
Generalnie nie ma takiej potrzeby ani obowiązku. Należy jednak być czujnym przy publikowaniu zdjęć. Przeznaczenie zdjęcia, treść tekstu ilustrowanego zdjęciem, jego tytuł powinny mieć wpływ na decyzję zamalować numery rejestracyjne, czy też nie.
Czas leniuchowania powoli mija i pora wracać do pracy, jak również na blog. Dzisiaj będzie krótko i po raz kolejny niestety (a może ?stety?) o wizerunku. Wydawałoby się, że o kwestiach związanych z publikacją wizerunku wiedzą już wszyscy lub prawie wszyscy. Wracam sobie ja z wakacji, w skrzynce czeka jeden z miesięczników fotograficznych (niestety nie DFV ? pozdrawiam w tym miejscu naczelnego i donoszę, że konkurenci już w sprzedaży). W tymże sierpniowym numerze magazynu na ?F? już na okładce znajduje się zachęta do przeczytania tekstu ?Prawo autorskie a fotografia?. Nie muszę chyba nikogo przekonywać, że oczywiście wszystko inne zostało odłożone na bok i przeczytałem tenże artykuł. Artykuł jest próbą zawarcia tego wszystkiego, czego do dzisiaj chyba nie udało mi się przez rok napisać na blogu, w tekście na? dwie strony. Chciałbym zwrócić uwagę jedynie na kwestie opisane w części ?Fotografia a prawo do wizerunku?, w którym są zawarte dwie tezy, które mogą robić czytelnikowi wodę z mózgu. Uwaga, będę cytował (zgodnie z art. 29 ust. 1 Ustawy). 🙂
Teza nr 1
?Wymagane jest zezwolenie osoby, której wizerunek został utrwalony, przy czym zgoda powinna być w formie pisemnej i wyraźnie wskazywać, do jakich celów fotografia został zrobiona oraz gdzie miałaby się ukazać?.