Strona główna » Zakupy na odległość

Zakupy na odległość

przez dar_wro

Czytelnik Michał poprosił o wyjaśnienie sprawy dotyczącej odstąpienia od umowy, zawartej na odległość.  Sprawa ma się tak. Czytelnik sprzedał za pośrednictwem portalu telekonwerter. Szczęśliwy nabywca zapłacił za towar i go otrzymał. Po czym po kilku dniach Michał dostał przesyłkę zwrotną, gdzie nabywca odsyła telekonwerter wraz z pismem, w którym odstępuje od umowy. Treść pisma znajdziesz tutaj. Nabywca powołuje się na przepisy ustawy z dnia 2 marca 2000 r. o ochronie niektórych praw konsumentów oraz o odpowiedzialności za szkodę wyrządzoną przez produkt niebezpieczny (Dz.U. nr 22, poz. 271 z późn. zm), a dokładniej na przepis art. 7 ust. 1 dotyczący prawa do odstąpienia od umowy zawartej na odległość.  W treści pisma jest kilka błędnych tez. Wszystkie mają jednak swój prapoczątek w niezrozumieniu, kogo obowiązuje przywołana wyżej ustawa. Dotyczy ona relacji pomiędzy konsumentem (osobą fizyczną nieprowadzącą działalności gospodarczej) a przedsiębiorcą. Jeżeli więc sprzedawcą jest osoba fizyczna nieprowadząca działalności gospodarczej, to nie jest ona przedsiębiorca w rozumieniu ustawy. A skoro nie jest przedsiębiorca, to nie dotyczą jej przepisy cytowanej ustawy. Kupując cokolwiek na allegro warto więc zwrócić uwagę na to, kto jest sprzedawcą. Jeżeli nie będzie to przedsiębiorca, to nie ma podstaw do złożenia oświadczenia o odstąpieniu od umowy bez podania przyczyny w terminie 10 dni od jej zawarcia.

Wszystko, co napisał w piśmie kupujący do czytelnika, byłoby prawdą pod jednym zasadniczym warunkiem. Rzeczony telekonwerter musiałby być kupiony od przedsiębiorcy. Zgodnie z ustawą z dnia 2 lipca 2004 r. o swobodzie gospodarczej (tekst jednolity z 2010 r. Dz.U. nr 220,  poz. 1447 z późn. zm.) przedsiębiorcą jest osoba fizyczna, osoba prawna i jednostka organizacyjna niebędąca osobą prawną, której odrębna ustawa przyznaje zdolność prawną – wykonująca we własnym imieniu działalność gospodarczą.

 Co zrobić powinien czytelnik w świetle prawa? Może najzwyczajniej w świecie odpisać, że brak jest podstaw do odstąpienia od umowy i nabywca może odebrać od kupującego towar będący jego własnością. Nie ma co obawiać się, że w sądzie przegra sprawę, gdyż prawo w 100% jest po jego stronie. Brak bowiem było podstaw prawnych do odstąpienia od umowy, tym samym nie ma zastosowania art. 7 ust. 3

 Art. 7. 1.Konsument, który zawarł umowę na odległość, może od niej odstąpić bez podania przyczyn, składając stosowne oświadczenie na piśmie w terminie dziesięciu dni, ustalonym w sposób określony w art. 10 ust. 1. Do zachowania tego terminu wystarczy wysłanie oświadczenia przed jego upływem.
2. Nie jest dopuszczalne zastrzeżenie, że konsumentowi wolno odstąpić od umowy za zapłatą oznaczonej sumy (odstępne).
3. W razie odstąpienia od umowy umowa jest uważana za niezawartą, a konsument jest zwolniony z wszelkich zobowiązań. To, co strony świadczyły, ulega zwrotowi w stanie niezmienionym, chyba że zmiana była konieczna w granicach zwykłego zarządu. Zwrot powinien nastąpić niezwłocznie, nie później niż w terminie czternastu dni. Jeżeli konsument dokonał jakichkolwiek przedpłat, należą się od nich odsetki ustawowe od daty dokonania przedpłaty.

Konsumentem jest osoba fizyczna dokonująca czynności prawnej niezwiązanej bezpośrednio z jej działalnością gospodarczą lub zawodową (art. 221  Kodeksu cywilnego).

You may also like

5 komentarzy

jj 30 marca 2012 - 09:45

Z tego co widzę, to 35PLN ten towar kosztował 😉 I ten ktoś „odstępuje” od takiego małego zakupu? Sorry, ale to jest pajacowanie 😉 Przerost formy nad treścią. Gdyby to jeszcze o nowy 40″ chodziło…

Powtórz
Michał 30 marca 2012 - 11:28

Bardzo dziękuję za wyjaśnienie.
Pozdrawiam, Michał.

Powtórz
Saldgor 30 marca 2012 - 19:41

Niektóre sklepy internetowe piszą w swoich regulaminach o możliwości zwrotu w ciągu 10 dni, ale jeżeli towar nie ma ŻADNYCH oznak użytkowania oraz, że kupując akceptuje się regulamin sklepu. Pytanie: czy są jakieś prawne wytyczne co do zwracanego do sklepu towaru, poza tym, że raczej powinien być sprawny ale pudełko może być trochę pogięte, a folia, w której dajmy na to był aparat, porwana bo inaczej się nie dało rozpakować. Sklepy często odrzucają prawo do zwrotu tłumacząc się mniej lub bardziej czymś takim.
Poza tym czy akceptacja regulaminu, który nie jest zgodny z prawem jest prawnie wiążąca? Czy może gdzieś jest zasada „widziały gały na jakich zasadach brały”?

Powtórz
dar_wro 2 kwietnia 2012 - 19:03

Trochę już było na blogu, ale wrócę do tematu 🙂

PS. 4.04.12.
Nie wrócę do tematu, bo w zasadzie jest dosyć dokładnie opisany problem poruszany przez Krzyśka w „Konsumencie”.

Jeżeli postanowienia zawarte w Regulaminie sklepu są niezgodne z powszechnie obowiązującymi przepisami prawa, to nie są one wiążące, ba nawet należy uznać, ze są nieważne z mocy prawa (art. 59 k.c.)

Powtórz

Zostaw komentarz

error: Uwaga: Treść jest chroniona !!