Prawo panoramy określone w art. 33 pkt 1 Ustawy zezwala w zasadzie na nieograniczone rozpowszechnianie zdjęć czy filmów, na których znajdują się utwory wystawione na stałe w miejscach publicznych. Przepis ten stanowi implementację do polskiego systemu prawnego postanowień art. 5 ust. 3 lit. h dyrektywy Parlamentu Europejskiego i Rady 2001/29/WE z dnia 22.05.2001 r. w sprawie harmonizacji niektórych aspektów praw autorskich i pokrewnych w społeczeństwie informacyjnym.
Przepis dyrektywy stanowi, że państwa członkowskie mogą przewidzieć wyjątki lub ograniczenia w odniesieniu do praw określonych w art. 2 i 3 dyrektywy m.in. w zakresie korzystania z utworów takich jak utwory architektoniczne lub rzeźby, wykonanych w celu umieszczenia ich na stałe w miejscach publicznych. Mogą, ale nie muszą. Przepis dotyczący swobody prawa panoramy nie jest bowiem obligatoryjny. Ustawodawca europejski zostawił w tym zakresie wolną rękę poszczególnym ustawodawcom krajowym. Przepis dyrektywy nie daje nam prawa ani pewności, że zdjęcie utworu wystawionego na stałe w miejscach publicznych w państwie X będziemy swobodnie rozpowszechniać w oparciu o prawo panoramy.
Architektura
Według rzecznika PGE Narodowy za wykorzystanie stadionu trzeba zapłacić nawet do 120 tyś. złotych. Dodatkowo na stronie internetowej stadionu możemy przeczytać, że ?aby wykorzystać wizerunek PGE Narodowego w celach reklamowych czy promocyjnych dotyczących Twoich usług lub produktów, konieczne jest uzyskanie odpowiedniej zgody, a także ustalenie warunków z operatorem stadionu.?
Włodarze stadionu zapominają zupełnie o przepisie art. 33 pkt 1 Ustawy( który jest implementacją postanowień art. 5 ust. 3 lit. h dyrektywy 2001/29/WE), który reguluje tzw. prawa panoramy. O prawie panoramy było już wiele razy na blogu.
Kwestia ?Wolności panoramy? jest ostatnio bardzo gorącym tematem w Internecie. Sporo można było o tym przeczytać zarówno mądrych, jak i mniej mądrych informacji. Ja również pisałem o tym na F-LEX. Mądrze, czy też nie, to już sami musicie ocenić. 🙂
Update: 23.06.2015
W polskim Internecie pojawiła się informacja o próbie ograniczenia prawa do fotografowania i komercyjnego korzystania ze zdjęć publicznych budowli. Taką informacje znajdziecie m.in. na Fotopolis w tekście ?Wolność panoramy pod znakiem zapytania?, jak i na zagranicznych portalach. A wszyscy cytują za Wikipedią. Wystarczy zajrzeć do Wiki o TUTAJ.
Zacznijmy od tego, czym jest wolność panoramy? Wolność panoramy, to regulacja pozwalająca publikować zdjęcia dzieł sztuki oraz wszelkich obiektów architektonicznych, których właściciele wystawili je na stałe na widok publiczny, bez konieczności zgody właścicieli tych dzieł. Obecnie obowiązująca Dyrektywa 2001/29/WE Parlamentu Europejskiego i Rady z dnia 22 maja 2001 r. w sprawie harmonizacji niektórych aspektów praw autorskich i pokrewnych w społeczeństwie informacyjnym (Dz.U. UE L z dnia 22 czerwca 2001 r.) w art. 5 ust. 3 pkt h dopuszcza, aby poszczególne państwa członkowskie mogły wprowadzić wyjątek w odniesieniu do praw autorskich należnych autorom w zakresie:
?korzystania z utworów takich jak utwory architektoniczne lub rzeźby, wykonanych w celu umieszczenia ich na stałe w miejscach publicznych?.
Każdy prędzej czy później zaczyna tworzyć własny alfabet. Przyszedł więc również już czas na F-LExa. Ze swojej strony zapraszam czytelników do tego, aby byli swojego rodzaju współtwórcami ?Alfabetu F-LEXa? i proponowali własne hasła, które powinny się w nim znaleźć. Dzisiaj zaczynamy bardzo sztampowo, bo od litery A. Taki początek nie oznacza jednak, że każdy następny wpis będzie dotyczył kolejnej litery alfabetu.
Pod tekstem ?Klatka? pojawił się wczoraj oto taki wpis czytelnika Józefa:
Czytelnik ma rację, że architektowi przysługują autorskie prawa osobiste, w tym prawo do oznaczenia utworu swoim nazwiskiem. Nie ma również przeszkód, aby oznaczyć zdjęcie w sposób przedstawiony przez czytelnika, ale czy zawsze jednak trzeba? W sieci można spotkać bardzo stanowcze i rygorystyczne stanowiska. Na jednym z blogów autor stanowczo podkreśla, że:
Mały suplement do wpisu ?Galeria w O.? Kilkakrotnie na blogu powtarzałem, że wizerunek w rozumieniu przepisów art. 81 Ustawy oraz art. 23 kodeksu cywilnego może dotyczyć wyłącznie osób fizycznych. Nie można natomiast w żadnym przypadku mówić o wizerunku firmy w kontekście norm prawnych zawartych w przywołanych powyżej przepisach. Wprawdzie na podstawie art. 43 kodeksu cywilnego stosuje się do osób prawnych odpowiednio przepisy dotyczące ochrony dóbr osobistych osób fizycznych, jednakże nie te dotyczące wizerunku. Tezę tę potwierdza orzeczenie Sądu Apelacyjnego z Krakowa (sygn. akt I ACa 1224/12), który w uzasadnieniu swojego wyroku wyraźnie stwierdza, że:
?Na podstawie art. 43 k.c. przepisy o ochronie dóbr osobistych stosuje się odpowiednio do osób prawnych. Jednakże ze specyfiki dobra osobistego, jakim jest wizerunek wynika przysługiwanie jego ochrony wyłącznie osobom fizycznym, a nie osobom prawnym.?
W przypadku osoby prawnej dobrem chronionym jest m.in. jej dobre imię, rozumiane jako marka, ugruntowana pozycja. Naruszenie dobrego imienia osoby prawnej może polegać np. na rozpowszechnianiu zarzutów określonej treści, bądź na ujemnej ocenie działalności podmiotu. Dobre imię osoby prawnej jest łączone z opinią, jaką mają o niej inne osoby ze względu na zakres jej działalności. Jeżeli ktoś używa w takiej sytuacji pojęcia „wizerunek firmy”, to tylko w rozumieniu potocznym.
Czytelnicy bloga w walce z fotograficznymi absurdami. Jeden z czytelników opisuje sytuację, gdy został poproszony przez ochronę centrum handlowego w O. o niefotografowanie budynku, bo właściciel budynku sobie nie życzy i że wydał zakaz fotografowania. Jak pisze ?zdjęcie robione było z chodnika miejskiego, ze statywu, bo to już wieczór był.? Świadomy swoich praw wysłał pismo do administracji galerii. O dziwo otrzymał odpowiedź z całym szeregiem przepisów prawnych, z których wynika, że właściciel ?ma prawo zabronić?.
W pierwszej kolejności podano przepisy art. 23 i 24 k.c. m.in. dotyczące ochrony wizerunku i prawa do prywatności. Wprawdzie do osób prawnych, na podstawie art.. 43 kodeksu cywilnego, stosuje się przepisy art.23 i 24 k.c., ale? odpowiednio.
Kolejna półprawda krążąca po Internecie. A dlaczego półprawda? Ano dlatego, że prawdą jest tylko pierwsze zdanie ?Zamek Królewski na Wawelu? jest znakiem towarowym. Każdy kto chce może to sprawdzić w internetowej wyszukiwarce Urzędu Patentowego. Warto jednak zwrócić uwagę na pełną treść informacji. Rodzaj znaku: Słowny. Znakiem towarowym podlegającym ochronie jest wiec zwrot ?Zamek Królewski na Wawelu?, a nie wizerunek samego zamku. Nie ma więc mowy o tym, że w związku z zarejestrowanym znakiem towarowym można lub nie można fotografować i wykorzystywać zdjęcia zamku.
Dwa tygodnie temu informowałem o warsztatach z architektury we Wrocławiu organizowanych przez zaprzyjaźnionych blogerów ze ?Szturchańca fotograficznego?. Warsztaty odbyły się w zeszły weekend. Wprawdzie pogoda nie dopisała, ale dzięki zaplanowanym wnętrzarskim tematom chłód i wiatr nie doskwierał uczestnikom zanadto. No może niektórych szybko wywiało z Wieży Matematycznej. Kombatanckie wspomnienia o wyprawie fotograficznej miały miejsca wieczorami dzięki czemu w dzień można było troszkę popracować w terenie.
W sobotę plener zaplanowany mieliśmy w dwóch wnętrzach. Najpierw odwiedziliśmy Kościół Ewangelicko-Augsburski Opatrzności Bożej we Wrocławiu, gdzie można było się zmierzyć nie tylko z surową i jakże ciekawą architekturą, ale również z rozpiętością tonalną własnej matrycy.
Po przerwie kawowej całe towarzystwo udało się do Auli Leopoldina na Uniwersytecie Wrocławskim, a następnie wspięło na Wieżę Matematyczną.
Niestety pogoda na zewnątrz była paskudna, brakowało ciekawego światła, co spowodowało, że widok dachów nie mógł zapierać dechu w piersiach.
W niedziele był tylko jeden architektoniczny punkt programu, Synagoga pod Białym Bocianem. Koniecznie trzeba zobaczyć, no i oczywiście warto sfotografować. W tym miejscu chciałbym serdecznie podziękować przewodniczącemu Gminy Wyznaniowej Żydowskiej we Wrocławiu za umożliwienie nam fotografowania w synagodze bez ograniczeń.
Dzisiejszy wpis jest tylko o fotografii, bo od prawa także trzeba czasem odpocząć.