Strona główna » Kto pójdzie siedzieć ;-)

Kto pójdzie siedzieć ;-)

przez dar_wro

Na wstępie powtórzę coś, co już kiedyś napisałem. F-LEX jest miejscem, w którym przedstawiam swoje podejście do pewnych zagadnień związanych z prawem i nie ma obligu zgadzania się z wszystkimi tezami prezentowanymi na blogu. F-LEX, to nie partia komunistyczna, z której poglądami trzeba się zgadzać bez względu na wzgląd. 🙂

Jest jedna rzecz warta wyjaśnienia w kontekście dyskusji pod ostatnim wpisem, dotyczącym osobistego użytku prywatnego. Dyskusja toczyła się nie tylko na F-LEX, ale i poza nim. Z dyskusji wynikło, że konieczne jest napisanie o tym, kto narusza prawo autorskie (dyskutant był zdziwiony tym, że pewien profesor w jednej ze swych wypowiedzi stwierdził, że posiadanie nielegalnych plików mp3 nie jest ścigane). Stąd temat dzisiejszego wpisu.

Naruszając przepisy prawa autorskiego można narazić się na odpowiedzialność cywilną, a czasem nawet i karną. W świetle polskiego prawa odpowiedzialności karnej może podlegać posiadacz nielegalnego programu komputerowego, ale nie pliku mp3. I tu nie mamy do czynienia  z żadnym liberalizmem profesorskim. Jakie zachowania są penalizowane, wynika bowiem z przepisów karnych zamieszczonych zarówno w Ustawie, jak i w kodeksie karnym.

Art. 278. (kodeksu karnego) § 1. Kto zabiera w celu przywłaszczenia cudzą rzecz ruchomą, podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5.
§ 2. Tej samej karze podlega, kto bez zgody osoby uprawnionej uzyskuje cudzy program komputerowy w celu osiągnięcia korzyści majątkowej.
§ 3. W wypadku mniejszej wagi, sprawca podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku.

Z przepisu art. 278 § 2 k.k. wynika, że przestępstwo popełnia się w momencie nielegalnego ściągania programu komputerowego. Program nie musisz wcale zostać zainstalowany na komputerze, co potwierdził m.in. krakowski Sąd Apelacyjny.

?Przestępstwo kradzieży programu komputerowego z art. 278 § 2 k.k. oznacza wszelką formę przejęcia takiego programu bez zgody jego dysponenta w taki sposób, który umożliwia wykorzystywanie tego programu przez osobę nieuprawnioną. Jest to przestępstwo materialne, do którego znamion należy skutek w postaci uzyskania programu komputerowego, a więc objęcie przez sprawcę we władanie zapisu magnetycznego, za pomocą którego zakodowany został odpowiedni utwór nazywany programem komputerowym. Skutek stanowiący znamię przestępstwa występuje w momencie objęcia przez sprawcę w posiadanie nośnika informacji z programem komputerowym (sygn. akt II AKa 98/09).

Pamiętajmy jednak, że przepis art. 278 § 2 k.k. dotyczy tylko programów komputerowych, żadnych innych utworów.

Pozostałe przepisy dotyczące odpowiedzialności karnej w zakresie utworów znajdziemy w Ustawie, a dokładnie w Rozdziale 14 zatytułowanym Odpowiedzialność karna.
Art. 115 jest o plagiacie, który już gościł na F-LEX w ?True story, czyli rzecz o plagiacie?. Art. 116 dotyczy odpowiedzialności za piractwo, czyli nielegalne rozpowszechnianie utworów. Artykuł ten był tematem przewodnim ?Case study. Kontynuacja?. Art. 117 zajmuje się nielegalnym utrwalaniem i zwielokrotnianiem utworów w celu rozpowszechniania, natomiast art. 118 paserstwem nośników.  Zasady odpowiedzialności karnej są na tyle skomplikowane, że każdy z przepisów dotąd nieomawiany zapewne zagości na blogu z osobna.  Z powyższych przepisów wynika, że osoba rozpowszechniająca nielegalnie utwór np. mp3 może podlegać odpowiedzialności karnej, a posiadacz takiego pliku już niekoniecznie (czyli nie liberalizm profesorski, a prawo).

Jeżeli masz dobrego kolegę, z którym jesteś w niezłych kontaktach towarzyskich, a on daje Ci całą kolekcję Rammstein mówiąc, że to w ramach dozwolonego użytku osobistego, to bierz i nie oglądaj się. W ostateczności, jeżeli któryś z was dwóch miałby mieć kłopoty, to raczej on ;-).

W przypadku odpowiedzialności cywilnej za naruszenie autorskich praw majątkowych odpowiada zawsze ten, który je narusza? Jeżeli nie będziemy mieli do czynienia z przekazaniem kopii w ramach dozwolonego użytku, to jak wam się wydaje, kto narusza prawo do zwielokrotniania lub rozpowszechniania? Dający czy biorący? Sami sobie odpowiedzcie. 🙂

Co do wczorajszego wpisu, to nie zmieniam zdania. Nadal uważam, że robienie kilku kopii w ramach dozwolonego użytku osobistego dla różnych pociotków i znajomków może godzić w słuszny interes twórcy.

You may also like

19 komentarzy

Ollsen 11 stycznia 2012 - 16:53

W kontekście tego co przeczytałem nie do końca zgodził bym się ze stwierdzeniem, „…że przestępstwo popełnia się w momencie nielegalnego ściągania programu komputerowego”. O ile przeczytałem ze zrozumieniem 🙂
” § 2. Tej samej karze podlega, kto bez zgody osoby uprawnionej uzyskuje cudzy program komputerowy w celu osiągnięcia korzyści majątkowej.” to aby zaistniało przestępstwo oprócz ściągnięcia programu to trzeba by jeszcze wraz z tym „… osiągnąć korzyści materialne „. Wydaje mi się, że samo ściągnięcie programu nie skutkuje osiągnięciem korzyści majątkowej chyba, że uznamy fakt iż samo posiadanie takiego programu jest korzyścią majątkową.
Czy mógłbym prosić o rozwianie moich wątpliwości 🙂

Powtórz
dar_wro 11 stycznia 2012 - 19:07

Można uznać, że słusznie prawisz. -) Należy oczywiście w każdym indywidualnym przypadku zbadać znamiona strony podmiotowej przestępstwa. Nie wiem, czy F-LEX to dobre miejsce na takie dywagacje. Opisywany tu czyn zabroniony musi być popełniony umyślnie (proszę szukać art. 9 § 1 k.k.), a sprawca musi działać w celu osiągnięcia korzyści majątkowej. Nielegalne ściągniecie Photoshopa raczej nie służy przetestowaniu szybkości łączy, a związane jest z chęcią korzystania z niego (korzyść polega na tym – mam PS-a nie płacąc 3 TPLN) 🙂

Powtórz
Ollsen 12 stycznia 2012 - 11:20

Tak sobie właśnie myślałem, że prawo powinno być tak kształtowane by brać pod uwagę kontekst czyli motywację „sprawcy”. I zapewne „… Nielegalne ściągniecie Photoshopa raczej nie służy przetestowaniu szybkości łączy” to jednak trudno mi sobie wyobrazić, że sam fakt ściągnięcia programu bez korzystania z niego w kontekście przytoczonego (powyżej) przeze mnie § 2 jest karany. Choć Temida jest podobno ślepa 🙂 to lepiej tego nie róbmy 🙂

Powtórz
dar_wro 12 stycznia 2012 - 12:16

A jaki jest motyw ściągających nielegalnie programy?
Ściągając program można uznać, że osiągnąłeś korzyść majątkową. Wszedłeś bowiem w posiadanie programu za 3TPLN nie płacąc za niego.

Powtórz
Ollsen 12 stycznia 2012 - 16:01

Oczywiście tak rozumując jak najbardziej osiągnąłem korzyść materialną i prawie na pewno wszedłem w konflikt z prawem. Jednakże w posiadanie dowolnego programu można wejść nie tylko poprzez świadome ściągnięcie go z „sieci”. Program taki można bardziej lub mniej świadomie otrzymać np. na płycie CD od kogoś kto wraz z płytą dał nam inne dane np. zdjęcia 🙂 i powiedział, że program jest darmowy. Oczywiście bawię się tu w sytuacje mocno hipotetyczną jednak całkiem realną w dzisiejszym świecie masowej „wymiany danych” . Nie musimy wiedzieć czy dany program jest darmowy czy nie (oprócz popularnego Photoshopa jest dużo różnych programów „za pieniądze” których nie znamy). No i w takiej sytuacji w myśl pierwotnie prezentowanej interpretacji nim zorientujemy się w sytuacji staliśmy się bezwiednymi przestępcami. Czyli mamy program z którego nie korzystamy, a tylko go mając odpowiadamy 🙂
Sorry za takie „dłubanie” się w tej kwestii, lubię podyskutować (bardziej niż pisać) i czasem mi się zdarza za długi tekst 🙂

dar_wro 12 stycznia 2012 - 18:01

1. Lepiej mniej świadomie niż bardziej, albowiem przestępstwo to jest przestępstwem umyślnym.
2. Chciałem zauważyć, że napisałem „w momencie nielegalnego ściągania programu”. Słowo klucz to „nielegalnego” 🙂

Ewa 12 stycznia 2012 - 23:24

Przeważnie ściąganie programów jest całkiem legalne. Nie przypominam sobie programu w ostatnich latach, którego ściąganie ze strony producenta nie byłoby legalne. Nawet takie drogie rzeczy jak PS można sobie pobrać legalnie, nie płacąc. Przez miesiąc od pierwszego uruchomienia dalej jest legalny, bez płacenia złotówki. Potem należałoby zapłacić albo odinstalować, bo i tak nie będzie działał. Ale… co z programem, który jest na dysku od pół roku, ściągnięty za darmo choć nie darmowy, niezainstalowany bo tak jakoś wyszło? Albo co innego: co z instalką programu, który się wyekspirował? Też trzeba kasować z dysku, czy wystarczy deinstalacja? A jeśli się nie odinstaluje, ale nie korzysta, a nawet nie da się korzystać, bo toto się już nie włącza? Przypominam, że samo ściąganie było całkiem legalne. Czy po jakimś czasie leżakowania na dysku zapomniany program staje się nielegalny?
Ściąganie z założenia nielegalne odbywa się chyba tylko na jakichś cośtamTorrentach, gdzie bierze się od razu program krakowany. W takim przypadku zła wola jest oczywista.

dar_wro 13 stycznia 2012 - 00:24

Ewo, to o czym piszesz to prawda. Ale jeżeli producent pozwala ściągnąć (nawet jeżeli tylko na 30 dni), to nie można mówić o nielegalności.
Czy ja doprawdy nie napisałem „nielegalne ściąganie”?
Jeżeli w sposób legalny weszłaś w posiadanie programu, a potem go nie odinstalowałaś… hmm muszę to przemyśleć, ale już nie dzisiaj jest za późno na paragrafy ;-). Ale raczej nie moż emieć zastosowanie k.k., gdzie jest mowa o pozyskiwaniu.

Powtórz
Ewa 13 stycznia 2012 - 01:11

Ależ napisałeś, że nielegalne, i ja to rozumiem. Zwracam tylko uwagę, że przepis nie bardzo przystaje do rzeczywistości, bo obecnie prawie zawsze programy pobiera się legalnie (chyba oprócz systemu operacyjnego, ale nie jestem pewna). Jeśli ktoś chce używać programu bez płacenia, to bierze skądś kraka albo sam go pisze, ale samo pobieranie i instalacja programu były legalne. Z tego wniosek, że widząc program (instalkę) na dysku, nie da się stwierdzić, że pobranie (wejście w posiadanie kodu itd) było nielegalne. Prawdopodobnie było całkiem legalne.

Powtórz
dar_wro 13 stycznia 2012 - 09:57

?Zwracam tylko uwagę, że przepis nie bardzo przystaje do rzeczywistości, bo obecnie prawie zawsze programy pobiera się legalnie (chyba oprócz systemu operacyjnego, ale nie jestem pewna).?

Prawo nie nadąża za rzeczywistością to fakt. Ale ten przepis przede wszystkim jednak dotyczy innego zachowania, które ma miejsce w rzeczywistości i to dosyć często. Nielegalne pobieranie programu przecież nie następuje ze strony producenta, ale albo z jakiś dziwnych serwerów albo odbywa się p2p, albo od wujka Zdziśka z kompa, co ma program z crackiem. Przepis mówi o ?uzyskaniu?.

?Jeśli ktoś chce używać programu bez płacenia, to bierze skądś kraka albo sam go pisze, ale samo pobieranie i instalacja programu były legalne.?

A propos cracka ? sam fakt jego posiadania jest już karalny. Mówi o tym art. 118(1) § 2 Ustawy. Errata Znowu zagalopowałem się trochę, crack nie jest przecież urządzeniem.
Art. 118(1). 1. Kto wytwarza urządzenia lub ich komponenty przeznaczone do niedozwolonego usuwania lub obchodzenia skutecznych technicznych zabezpieczeń przed odtwarzaniem, przegrywaniem lub zwielokrotnianiem utworów lub przedmiotów praw pokrewnych albo dokonuje obrotu takimi urządzeniami lub ich komponentami, albo reklamuje je w celu sprzedaży lub najmu, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 3.
2. Kto posiada, przechowuje lub wykorzystuje urządzenia lub ich komponenty, o których mowa w ust. 1, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku.

Z tego wniosek, że widząc program (instalkę) na dysku, nie da się stwierdzić, że pobranie (wejście w posiadanie kodu itd) było nielegalne. Prawdopodobnie było całkiem legalne.

Tym niech się zajmuje BSA i ewentualnie Policja 🙂
Pamiętajmy jednak również, że ?legalne kupno? pirata też jest ścigane ? art. 293 i 292 k.k. To powinno zainteresować Ollsena 😉

PS. Zauważyłem, że brać fotograficzną coraz bardziej interesuje prawo karne, niż autorskie. Obawy, czy chęć poznania czegoś nowego ? 🙂

Powtórz
Ollsen 13 stycznia 2012 - 12:42

🙂
„… Pamiętajmy jednak również, że ?legalne kupno? pirata też jest ścigane ? art. 293 i 292 k.k.”
Zastrzegam się, że w kwestiach prawnych moja wiedza jest raczej poniżej średniej, ale jeżeli w dobrej wierze kupimy kradzioną, rzecz czyli nie wiedząc, że jest kradziona to nasza odpowiedzialność jest inna i możemy liczyć na „odpuszczenie”, ale pewnie tylko liczyć 🙂 Więc lepiej uważać co się nabywa 🙂 🙂

Ja w zasadzie to chciałem jedynie zwrócić uwagę, że nie podoba mi się to, iż samo posiadanie dowolnego programu bez jego użytkowania w myśl artykułów o których rozmawiamy jest karane.

„… Zauważyłem, że brać fotograficzną coraz bardziej interesuje prawo karne, niż autorskie. Obawy, czy chęć poznania czegoś nowego”

🙂 Pewnie i jedno i drugie. Jak sami zauważamy niektóre przepisy i prawa nie nadążają za rzeczywistością, a w sferze głównie informatycznej i internetu (co nieodłącznie wiąże się z prawami autorskimi) jest wiele niejasności, a wręcz fałszywych przekonań.

Więc lepiej wiedzieć niż nie wiedzieć, bo podobno nie wiedza nie zwalnia od odpowiedzialności nawet karnej 🙂 🙂

Powtórz
dar_wro 13 stycznia 2012 - 13:12

Chyba napiszę o „kupowaniu piratów” 🙂

„Ja w zasadzie to chciałem jedynie zwrócić uwagę, że nie podoba mi się to, iż samo posiadanie dowolnego programu bez jego użytkowania w myśl artykułów o których rozmawiamy jest karane.”
Zwracaj, zwracaj, bo ja uznając pewne rzeczy za oczywiste dokonuję czasem skrótów myślowych, co nie koniecznie musi być zrozumiałe przez odbiorców.

Ollsen 13 stycznia 2012 - 15:19

No właśnie … Dzięki !

THE END

🙂

ita_lukk 30 października 2012 - 12:18

dorzucę tylko, że w przypadku osób prywatnych może dojść do ugody, a w przypadku działalności kończy się to surowymi karami pieniężnymi

Powtórz
dar_wro 2 listopada 2012 - 14:07 Powtórz
jorddekroy 2 listopada 2012 - 20:52

40 TB. To się chłopak postarał…
Widzę tam Windowsa Vistę – to jeszcze się używa pirackich systemów jak teraz do każdego komputera są dodawane?
Sam mam Vistę w wersji OEM. Nie zmieniam – wolę mojego legalnego muła 😉

Powtórz

Zostaw komentarz

error: Uwaga: Treść jest chroniona !!